Wybrałam się na Kopiec Krakusa. Tak, żeby doładować akumulatorki. Było zimno, padało i ogólnie było biało. Na dodatek zapomniałam szalika i rękawiczek. Ale czy mi to przeszkadziało? NIE! :) Szłam sobie z ogromnym uśmiechem na twarzy i fociłam. A oto efekty.
Najpierw ćwiczenie minimalizmu i kompozycji w fotografii
Nu a teraz reszta zdjątek.
Piękne ! Na kopcu Krakusa nie byłam. Polecam jeszcze kopiec Kościuszki. Piękne widoki...
OdpowiedzUsuńTylko się nie rozchoruj na sesję :P
A no tak, tak. Kościuszki ma widoki ale jest zbyt oblegany i komercyjny :P Ja po prostu potrzebowałam ciszy i pustkowia ;) A chora nie jestem na szczęście ;)
Usuńświetne ujęcia!!!
OdpowiedzUsuńZdjęcie z ławką jest genialne!
OdpowiedzUsuń